VIOXX- ZABÓJCZY LEK MOŻE ZNÓW WRÓCIĆ NA RYNEK!
Nierzadko zdarza się, że firma farmaceutyczna tworzy lek, w którym skutki uboczne przeważają nad potencjalnymi korzyściami. Po tym, jak wielu pacjentów spotka trwały uszczerbek na zdrowiu, firma zostaje pozwana i jest zmuszona zapłacić odszkodowanie oraz usunąć produkt z rynku. Tak też był w przypadku leku przeciwzapalnego Vioxx firmy Merck & Co., który został wycofany w 2004 roku po tym, jak zasiał spustoszenie w organizmach milionów ludzi na świecie i zabił około 38 000 osób. Teraz, 14 lat później, inna firma farmaceutyczna próbuje przywrócić ten zagrażający ludzkiemu życiu i zdrowiu lek na rynek.
Nadzieja na życie bez bólu
Vioxx został zatwierdzony jako lek przez amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA) w maju 1999 r. po tym, jak Merck & Co. (międzynarodowy koncern farmaceutyczny pochodzący ze Stanów Zjednoczonych) przedstawił dziewięć badań klinicznych z udziałem 5400 pacjentów, które potwierdziły jego skuteczność.
Na pierwszy rzut oka lek należący do grupy tzw. superaspiryn, stosowany w leczeniu zapalenia stawów wydawał się obiecujący i wywoływał mniejsze efekty uboczne niż konkurencyjne leki (uchodził za łagodniejszy dla żołądka niż tradycyjne środki przeciwzapalne i przeciwbólowe.).
Vioxx jako lek nowej generacji miał być przełomem w leczeniu artretyzmu, reumatyzmu oraz innych schorzeń stawów i kości.
Chociaż nie należał do tanich (miesięczna kuracja kosztowała ok. 250 zł), cieszył się dużym uznaniem wśród pacjentów.
Był skuteczny – usuwał ból niemal natychmiast i wydajny – jedna tabletka zastępowała nawet sześć lub siedem innych leków.
Jednak nikt z panelu medycznego badającego bezpieczeństwo stosowania leku nie przewidział, że jego długotrwałe stosowanie przyniesie inny skutek uboczny i zabije tysiące pacjentów.
Zła sława Vioxxa
Fakt, że Vioxx może powodować poważne problemy z sercem prowadzące do śmierci, został odkryty w listopadzie 1999 roku.
Amerykańska firma farmaceutyczna obiecała zająć się tą sprawą i zbadać problemy sercowo-naczyniowe związane ze stosowaniem leku, ale jej przedstawiciele grali na czas.
A jak wiadomo – czas to pieniądz.
Firma Merck & Co. ukrywała niekorzystne działanie leku, a w swych badaniach była niedokładna.
Ostatecznie preparat został usunięty z rynku po tym, jak w latach 2002-2004 opublikowano wiele niezależnych badań opisujących problemy sercowo-naczyniowe pacjentów, które pojawiały się zazwyczaj po 18 miesiącach zażywania leku.
Mimo to Vioxx usunięto ze sprzedaży zbyt późno.
Lekarze zdążyli wypisać 100 milionów recept!
W ciągu niecałych pięciu lat oficjalnie był przyczyną około 88 000 zawałów serca i 38 000 zgonów, a osoby, które zażywały lek, miały problemy z sercem długo po tym, jak przestały go przyjmować.
Niektóre źródła podają, że liczba ta jest znacznie wyższa i aż 140 000 osób doświadczyło zawału serca, z czego aż 44% zmarło.
Po tym, jak lek zrujnował życie chorym i ich bliskim, poszkodowani w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej, głównie we Francji i Wielkiej Brytanii, masowo składali pozwy do sądu, domagając się wielomilionowych odszkodowań od firmy Merck.
Fala pozwów wypływała także z Polski.
Ostatecznie firma farmaceutyczna musiała zmierzyć się z 13 000 spraw sądowych i wypłaciła 3,85 miliarda dolarów odszkodowania, ale przy tym nigdy nie przyznała się do winy.
Śmierć w pigułce powraca
Vioxx był bardzo dużym zagrożeniem dla zdrowia i życia pacjentów.
Oprócz problemów z sercem i zatorowością powodował problemy z trawieniem, bóle brzucha, biegunkę, zawroty głowy, zgagę, objawy grypopodobne, nudności, sprzyjał powstawaniu częstych zakażeń górnych dróg oddechowych i dróg moczowych, infekcji zatok, obrzękom kończyn dolnych, nadciśnieniu i przewlekłemu zmęczeniu.
Pomimo tych wszystkich zagrożeń, amerykański startup o nazwie Tremeau Pharmaceuticals pracuje właśnie nad przywróceniem Vioxxu i ponownym wprowadzeniem go na rynek.
Przedstawiciele firmy tłumaczą, że lek może być nadzieją dla pacjentów z hemofilią i zaburzeniem krzepnięcia krwi, którzy nie mogą przyjmować tradycyjnych niesteroidowych leków przeciwzapalnych, a u których silny ból stawów odbiera im możliwość normalnego funkcjonowania.
Takie rozumowanie nie oznacza jednak, że lekarze nie będą mogli go przepisywać również innym pacjentom.
Jaka jest pewność, że lek nie zabije więcej osób, jeśli zostanie ponownie zatwierdzony?
Biorąc pod uwagę, jak wielkie szkody przyniósł 14 lat temu i jak koncern oszukiwał swoich pacjentów – żadna.
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.