TOKSYNY W KOSMETYKACH DO MAKIJAŻU – URODA ZA CENĘ ZDROWIA
Kiedy stosujemy kosmetyki do makijażu, to zazwyczaj nie zastanawiamy się, co się w nich znajduje. I wtedy robimy duży błąd! Okazuje się, że kosmetyki do makijażu mogą zawierać toksyny, które niekorzystnie wpływają na nasze zdrowie. Oczywiście nie wszystkie, ale zawsze można trafić na takie, które je mają. Co takiego niebezpiecznego znajduje się w kosmetykach do makijażu?
Wszystko ukryte w nazwach…
Bardzo łatwo szkodliwe składniki można ukryć pod nazwami, takimi jak „kompozycja zapachowa”.
Jednak, nawet gdy są wymienione z nazwy, to i tak nie wiemy, co te nazwy oznaczają i jakie kryją się pod nimi substancje, ale też, czy te substancje są bezpieczne dla nas?
Dlatego, jeżeli malujemy się każdego dnia, to warto z pewnością sprawdzić, co się nakłada na skórę.
Ma to ważne znaczenie, dlatego że pory skóry absorbują wszystko to, co się w nie wsmarowuje i, co najważniejsze, nie mają żadnych systemów obronnych, które pozwoliłyby im rozpoznać, co należy wchłonąć, a co pozostawić na powierzchni skóry.
W związku z tym już dziś sprawdź, co znajduje się w Twoich kosmetykach!
Ftalany ukryte pod tajemniczymi nazwami
Ftalany są szkodliwe, ponieważ mogą wpływać na nasz układ endokrynny, który jest właśnie odpowiedzialny za wydzielanie hormonów, a to z kolei może doprowadzić do uszkodzeń rozwojowych, reprodukcyjnych oraz neurologicznych.
Szkodliwość ftalanów może wynikać z tego, że mogą mieć zdolność do naśladowania ludzkich hormonów.
Badanie, które zostało przeprowadzone przez Uniwersytet Maryland, pokazuje, że narażenie na działanie ftalanów może spowodować zaburzenia układu płciowego, ale też zmniejszyć produkcję testosteronu u mężczyzn oraz zmniejszyć płodność.
Są też badania, które wykazują, że ftalany mogą być przyczyną przedwczesnego porodu oraz endometriozy u kobiet.
Ftalany są używane do tego, aby produkt stał się bardziej plastyczny, a poprzez to staje się bardziej elastyczny, ale też pozwala lepiej trzymać kolor oraz zapach.
Można je znaleźć m.in. w dezodorancie, lakierze do paznokci oraz zapachowym balsamie do ust.
Ponadto ftalany mogą się ukrywać pod krótką nazwą, jaką jest: „parfum” albo „fragrance”.
Niektóre firmy kosmetyczne uważają, że to, jakie dodają kompozycje zapachowe, to jest tajemnica handlowa i w związku z tym nie muszą na etykiecie zawierać informacji, jakie składniki zostały użyte.
Dlatego warto unikać produktów, które w swoim składzie mają napis: „parfum, fragrance, kompozycja zapachowa”, a lepiej wybierać te, które swój zapach zawdzięczają olejkom pochodzenia roślinnego.
Kolejny (nie)potrzebny składnik – ołów!
Od dawna wiadomo, że ołów jest szkodliwy, dlatego nie jest stosowany w farbach, a nadal można go znaleźć w podkładach, pomadkach oraz pastach wybielających.
Dlaczego tak się dzieje?
Ołów jest neurotoksyną, którą wiąże się z poronieniami czy też obniżoną płodnością, a nawet opóźnieniem w dojrzewaniu płciowym dziewczynek.
Najczęściej ołów występuje w pomadkach do ust, a stąd już prostą drogą trafia do naszego żołądka.
Czasami niektóre kobiety malują usta codziennie, ale też poprawiają je szminką kilka razy w ciągu dnia, a poprzez to do organizmu trafia bardzo dużo szkodliwego ołowiu.
Jeśli zastanowić się, w jaki sposób ołów trafia do kosmetyków, to warto wiedzieć, że nie jest on dodawany do nich, jako składnik, ale jest pewną formą zanieczyszczenia, jednym z głównych jego źródeł są barwniki.
Dlatego warto wybierać szminki ekologicznych i niewielkich firm, które produkują małe ilości kosmetyków, ale też unikają stosowania zanieczyszczonych półproduktów.
Konserwanty i jeszcze raz konserwanty
W kosmetykach do makijażu można również znaleźć formaldehyd.
Powstaje on w wyniku rozpadu niektórych związków chemicznych i w ten sposób wydziela się szkodliwy gaz formaldehydowy.
Gaz ten przez Amerykański Departament Badań Zdrowia i Człowieka oraz przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem został sklasyfikowany, jako rakotwórczy.
Tutaj głównym zagrożeniem będzie wdychanie tego gazu.
Natomiast Unia Europejska nakazała, aby na etykietach kosmetyków wymieniać formaldehyd, jeżeli jego stężenie będzie przekraczało 0,05%.
Jeśli natomiast są to kosmetyki sprowadzane spoza Unii Europejskiej albo gdy chcemy unikać formaldehydu, to warto na ich etykietach szukać takich nazw, jak:
- DMDM hydantoin;
- BHUT (butylated hydroxytoluene);
- bronopol;
- diazolidinyl urea;
- sodium hydrozymethylglycinate;
- imidazolidinyl urea;
- methenamine;
- quaternium-15, quaternium-18, quaternium-26.
Najczęściej używany jest quaternium-15
, a można go znaleźć w tuszach do rzęs, eyelinerach oraz pudrach prasowanych.
Powoduje on, np. podrażnienie skóry, ale też ma działanie kancerogenne.
Związki PEG – następny niekorzystny składnik
PEG to inaczej glikol polietylenowany.
Jego rodzajami są związki, które są używane do zagęszczania, zmiękczania oraz nadawania takiej żelowej konsystencji kosmetykom i w związku z tym są jednym z popularniejszych składników kremowych kosmetyków.
Bardzo ważnym problemem z tymi składnikami PEG jest to, że bardzo często są one zanieczyszczone tlenkiem etylenu oraz 1,4-dioksanem.
Jeśli chodzi o tlenek etylenu, to jest on związkiem rakotwórczym, który jest potencjalnie szkodliwy dla układu nerwowego oraz rozwoju człowieka.
Natomiast 1,4-dioksan też jest potencjalnym czynnikiem rakotwórczym, który może pozostać w środowisku przez bardzo długi czas bez rozkładania się.
Związki PEG mają wpływ na to, że dzięki nim skóra staje się uwrażliwiona na zanieczyszczenia, a to wzmaga jej penetrowanie poprzez inne składniki.
To byłoby dobre, gdyby te składniki były naturalne i zdrowe, ale jest niewskazane, gdy są to kolejne toksyny.
Liczba, która znajduje się obok nazwy PEG, oznacza to, ile jednostek glikolu etylenowego zwierają, np. PEG-4 albo PEG-150.
Im niższa liczba, tym produkt łatwiej jest absorbowany przez skórę.
Związki butylowane, czyli BHT oraz BHA
Kolejnym toksycznym składnikiem są związki butylowane, a dodaje się je do produktów, aby przedłużyć ich datę ważności.
BHT jest przeciwutleniaczem, który jest używany również w produktach żywieniowych, a nawet tych dla dzieci, ale Unia Europejska na razie ograniczyła jego stosowanie.
W produktach spożywczych można go znaleźć pod symbolem E321.
Jeśli chodzi o kosmetyki, to jest on w: eylinerach i cieniach do powiek, szminkach, błyszczykach, perfumach, różach do policzków i podkładach, produktach oczyszczających skórę oraz kremach pieluszkowych.
Są to związki chemiczne, które niekorzystnie wpływają na działanie układu hormonalnego, ale też mogą powodować alergie skórne.
BHT i BHA mogą kumulować się w ciele człowieka, a jego akumulacja przez długi czas, może spowodować pojawienie się różnych problemów zdrowotnych.
Parabeny
To jedna z najszerzej używanych grup konserwantów w kosmetykach.
Okazuje się, że parabeny mogą naśladować estrogen, ale też wykryto je w tkance nowotworowej piersi, ale też mogą źle wpływać na układ nerwowy oraz immunologiczny.
Zamiast parabenów niektóre firmy używają fenoksyetanolu, który ma również wiele szkodliwych skutków, jak parabeny.
Dlatego warto unikać i jednego, i drugiego.
Sprawdzajmy składy kosmetyków i korzystajmy z opcji jak najmniej naszpikowanych szkodliwymi substancjami lub korzystajcie z dziedzictwa naszych prababek i dbajcie o dobry wygląd naturalnie.
Pielęgnacja i dbanie o urodę? – Tak! Ale nie za cenę zdrowia!
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.
https://www.youtube.com/watch?v=vLUJ71PB_eI
https://www.youtube.com/watch?v=H7lESV7uz-Q