ZDROWIE W PROMIENIACH SŁOŃCA SKĄPANE, CZYLI WYCZARUJ SŁONECZNE SOKI I OLEJE
Słoneczne soki i oleje to porcja witamin i świetlistych fotonów dla naszego ciała w postaci bardzo kolorowej i niezwykle smakowitej! Oto propozycje tego, co możemy wyczarować z połączenia drogocennych darów Matki Natury i słonecznych promieni.
Dary Matki Ziemi i świetlista energia Ojca spotykają się w szklanym pałacu na Twoim balkonie, tworząc życiodajną strawę dla Twojego ciała i Ducha, a także iście królewską ucztę dla Twoich zmysłów!
Jakim cudem? Bardzo łatwym sposobem! Bo największa magia tkwi właśnie w prostocie.
Do słoika postawionego w bardzo słonecznym miejscu w pobliżu naszego domu wkładamy dobrodziejstwa natury i wystawiamy je na działanie słońca. I już!
Promienie słońca docierają do głębokich struktur rośliny, owoców i reszty zaproszonych przez nas składników otwierając je i wydobywając z ich wnętrza wszystko to, co najlepsze.
Dodatkowo wzbogacają je własną złocistą energią.
A przecież dobrze wiemy, że słońce to siła życia, to radość, witalność, zdrowie, odwaga, moc uśmiechu i dobrych myśli.
W tak łatwy i przyjemny sposób, stwarzamy słoiczek pełen mocy, po który możemy sięgnąć w potrzebie.
Ogrzane słońcem soki owocowe
Owoce sezonowe, mogą to być truskawki, czereśnie, wiśnie, morele, porzeczki, śliwki, agrest, poziomki, maliny, jeżyny, jagody, borówki, morwa, jabłka (te drobniej pokrojone), wsypujemy do słoika, warstwowo przesypując je cukrem trzcinowym.
Na około 1 kg owoców dodajemy 1 kg cukru.
Słoik zakręcamy i wystawiamy na balkon, taras, czy do ogródka w najbardziej nasłonecznione miejsce.
Zostawiamy nasze kolorowe skarby na działanie promieni słonecznych na tak długo, aż cukier rozpuści się całkowicie.
Gotowy sok, odsączony lub z owocami, przetrzymujemy w chłodnym, zacienionym miejscu, najlepiej w lodówce.
W takiej postaci jego termin przechowywania nie będzie bardzo długi.
Jeżeli chcemy zrobić sobie takie kolorowe bomby energii na czas jesienno-zimowy wówczas potrzebujemy poddać słoiczki pasteryzacji (gotujemy je ok. 15 minut we wrzącej wodzie, następnie ustawiamy dnem do góry, aż wystygną).
Często jest tak, że zostaje nam porcja nieprzejedzonych owoców, które jak wiadomo, nie mogą zbyt długo leżeć i czekać na nasze zainteresowanie, sok robiony na słońcu jest dla nich wówczas idealnym wręcz przeznaczeniem.
Dodawać możemy go do herbatki, pić wzbogacając wodę, urozmaicić nim kaszę jaglaną, płatki owsiane, naleśniki, kisiele, budynie i inne wszelakie desery.
Płatki róży blaskiem słońca otulone
wystawiamy na słońce, by zmienił swoją konsystencję.
W momencie, gdy zrobi się płynny, dosypujemy do niego niesamowicie wonne i aksamitne w dotyku płatki dzikiej róży.
Delikatnie mieszamy i zakręcamy słoik.
Wystawiamy na dobroczynne działanie promieni słonecznych na około 3-4 tygodnie.
Codziennie lekko wstrząsamy.
Po tym czasie przecedzamy olej przez gazę.
Część płynną zamykamy w zgrabnym, wdzięcznym słoiczku, bądź słoiczkach, a płatki róży wrzucamy do aromatycznej, nawilżającej, natłuszczającej i odżywczej kąpieli.
Taki niezwykle aromatyczny olej stosujemy przede wszystkim w celach relaksacyjno-pielęgnacyjnych, jednakże dodany do posiłku potrafi z niejednego banału uczynić istną ucztę dla podniebienia.
Intensywny zapach i smak róży spowitej w kokosie z energią słońca w tle rozpieszcza nasze zmysły.
Doskonale nadaje się do pielęgnacji ust, miejsc intymnych, masaży, kąpieli, jako odżywka do paznokci, czy włosów, jako składnik własnoręcznie robionego kremu lub balsamu, a także jako afrodyzjak.
Prócz właściwości zmysłowych, nasza mikstura ma szereg zastosowań pielęgnacyjnych i leczniczych, m.in. rozjaśnia przebarwienia, zmiękcza, nawilża, odżywia i ujędrnia skórę, działa antybakteryjnie, antygrzybicznie, kojąco, głęboko rozluźniająco, a także dodaje nam energii i wzmacnia nasz układ odpornościowy.
Złociste spotkanie nagietka ze słońcem
Do słoika wsypujemy płatki radosnego nagietka i zalewamy je płynnym nierafinowanym olejem kokosowym.
Zamknięty słoiczek traktujemy tak samo, jak w przypadku płatków dzikiej róży.
Nagietek to urocza roślinka o wielkiej sile.
Przynosi nam ukojenie i wielkie piękno.
Esencje z płatków tego kwiatka uważane są za eliksiry niosące młodość i nieskazitelne, wyraziste, a zarazem subtelne piękno.
Dobrze wiedziały o tym Słowianki, stosując maści i napary z nagietka do pielęgnacji włosów, skóry ciała, a zwłaszcza delikatnej i najbardziej podatnej na upływ czasu skóry twarzy.
Taka pielęgnacja zapewniała im aksamitnie gładką i rozświetloną blaskiem cerę, która nie uchodziła uwadze płci przeciwnej.
Z tego właśnie względu nagietek był niegdyś sekretem kobiecej urody.
To jednak nie koniec dobroczynnych właściwości nagietka.
Nasza maść ma działanie antybakteryjne, idealnie zatem nadaje się do pielęgnacji skóry problematycznej.
Efektywnie radzi sobie również z rozszerzonymi i pękającymi naczynkami krwionośnymi, przynosi ulgę przy żylakach, a dzięki połączeniu swojej delikatności i skuteczności w działaniu doskonale sprawdza się u niemowlaków przy wszelkich dolegliwościach skórnych, jednocześnie przyjemnie pielęgnując młodziutką skórę dziecka.
Zanurzony w gorącym ogniu żywokostu
Znany już nam płynny nierafinowany olej kokosowy tym razem wzbogacamy o pokruszony, świeży korzeń żywokostu.
Zakręcony słoiczek oddajemy w ręce promieni słonecznych na około 6 do 8 tygodni (jest to korzeń, potrzebuje zatem dłuższego czasu oddziaływania ciepła).
Po upływie tych słonecznych dni przecedzamy olej przez gazę i zlewamy do słoika.
Żywokost to słowiańska roślina, która niesie nam swą ogromną siłę, wnikając głęboko do wnętrza naszego ciała.
Jej bogactwo substancji leczniczych niesie nam wsparcie przy wielu chorobach, jednakże dzięki dużej zawartości alantoiny w niebywale skuteczny sposób odżywia i naprawia nasz kościec.
Zdaniem prof. A. Ożarowskiego żywokost odnawia stare komórki i buduje nowe, dlatego też idealnie sprawdza się przy wszelkich urazach kości i stawów, złamaniach, zwichnięciach, obiciach, ale również zwyrodnieniach, stanach reumatycznych i artretycznych.
Przynosi także ukojenie w bólach mięśni, ucha i przy problemach z zatokami.
Bardzo dobrze oddziałuje na zęby i stan naszych dziąseł, polecany jest zatem przy paradontozie.
Maść żywokostowa ponadto dobroczynnie i skutecznie rozprawia się ze starymi ranami i bliznami, także rozstępami, będącymi zmorą niejednej rodzącej kobiety.
Zdecydowanie jest to roślina, która na co dzień powinna gościć w naszym domu, a wzbogacona energią słońca staje się niezastąpionym skarbem, który rozgrzewa nas i leczy do szpiku kości.
Mikstury olejowe przetrzymujemy do roku w zacienionym i raczej lekko chłodniejszym miejscu, np. w spiżarni.
Jeżeli zaś chodzi o proporcje przy ich komponowaniu, to przede wszystkim zdajmy się tu na intuicję.
Poglądowo podpowiem, że w przypadku płatków kwiatów ich objętość zajmuje ok. ½ słoika, a w przypadku korzenia ok. ¼ przed zalaniem ich olejem.
Powyższe pomysły są idealne na początek naszej przygody z bogatymi w energię słoneczną miksturami, jednakże takich kompozycji może być nieskończenie wiele.
W miarę jak tworzymy, jak poznajemy zioła i zaczynamy dostrzegać zewsząd otaczające nas dary Matki Ziemi, budzi się w nas naturalna zdolność kreowania pełnych zdrowia i żywej energii eliksirów.
Na zdrowie!
⇒ Czytaj także: 10 SOKÓW WARZYWNYCH O LECZNICZYCH WŁAŚCIWOŚCIACH
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.
P.S. Informacje przedstawione w artykule nie są pisane przez lekarza. Nie są one fachową opinią, ani poradą medyczną. Nie mogą zastąpić opinii i wiedzy pracownika służby zdrowia, np. lekarza. Wszelkie rady, które są na mojej stronie stosujesz wyłącznie na własną odpowiedzialność.