HEXEN – NIEBEZPIECZNY NARKOTYK NA POLSKIM RYNKU
Hexen jest obecnie jednym z najpopularniejszych dopalaczy na polskim rynku. Narkotyk potocznie nazywany „Heniem” jest sprzedawany jako zamiennik kokainy i ekstazy. I chociaż sprawa z dopalaczami medialnie ucichła to są one wciąż sprzedawane, a co gorsza zbierają żniwo wśród coraz młodszych uczestników „niewinnej zabawy”. Bo przecież „Henio” ma rozweselać, a nie zabijać. Rzeczywistość okazuje się jednak inna…
Dopalacze to narkotyki
Dopalacze to nie „środki zaradcze”.
Dopalacze to narkotyki, a nawet substancje często uważane za jeszcze groźniejsze, ale za to łatwo dostępne.
Dopalacze są substancjami chemicznymi, często ich mieszaniną, która może doprowadzać do ciężkich i nieodwracalnych uszkodzeń organizmu, w tym przede wszystkim ośrodkowego układu nerwowego.
Działają podobnie do narkotyków – wywołują stany psychoaktywne, np. odurzenie, pobudzenie, euforię i halucynacje.
Dopalacze syntetyczne to najczęściej mieszanina chemikaliów o działaniu podobnym do amfetaminy, metamfetamina, kokaina lub haszysz.
Bez względu na rodzaj dopalacze szkodzą zawsze, powodując niewydolność wielonarządową i często prowadząc do śmierci.
Hexen, czyli zamiennik kokainy
Hexen, czyli N-etylohexedron (pełna nazwa chemiczna tej substancji to alfa-etyloaminoheksanofenon) to psychostymulant, pochodna katynonów, który jest popularny ze względu na swoje podobieństwo w działaniu do kokainy.
Ma postać białego, puszystego proszku.
W zależności od partii ma różny zapach, lecz zazwyczaj jest on łagodny, nieco „chemiczny”.
Podstawowe działanie hexenu opisywane jest jako stan, w którym występuje gonitwa myśli, gadatliwość, euforia, pobudzenie, delikatne znieczulenie, poprawa nastroju oraz bezsenność.
Problem w tym, że ten zamiennik kokainy jak każdy inny narkotyk jest śmiertelnie niebezpieczny.
„Henio”, czyli „Mały Turbo Pochłaniacz Wilgoci”
Nie tak dawno Polskę obiegła informacja o skoordynowanej akcji policji, w której zatrzymano członków gangu zajmującego się produkcją i sprzedażą na terenie naszego kraju wyjątkowo niebezpiecznego związku o handlowej nazwie „Mały Turbo Pochłaniacz Wilgoci”.
W saszetkach znajdował się właśnie hexen – od około kilkudziesięciu do nawet kilkuset miligramów substancji chemicznej o nazwie N-etylohexedron.
Związek ten wykazuje bardzo silne działanie psychoaktywne.
Jako pochodna katynonów ma zdolność przekraczania bariery krew-mózg, bezpośrednio pobudzając ośrodkowy układ nerwowy.
Osoby, które go przyjmują, najczęściej wykazują dramatyczny obraz skrajnego pobudzenia łącznie z halucynacjami, napadami agresji, zaburzeniami koordynacji ruchowej oraz różnymi zaburzeniami somatycznymi (od hipertermii po zaburzenia rytmu serca).
Pacjenci trafiający na oddziały szpitalne z działaniami niepożądanymi po przyjęciu hexenu cierpią na zaburzenia układu sercowo-naczyniowego, nerwowego oraz zaburzenia psychiczne, w tym ostre psychozy.
Hexen ma ogromny wpływ na cały układ krążenia.
Może wywołać zawał serca, udar mózgu, śpiączkę, niewydolność nerek, wątroby oraz doprowadzić do rozpadu mięśni (rabdomioliza), a po kilku dniach nawet do niewydolności wielonarządowej i śmierci.
Milionowy interes osób zajmujących się handlem dopalaczami wciąż kwitnie.
Miejmy świadomość tego zagrożenia, bo problem przyjmowania narkotyków dotyczy coraz młodszych.
Tymczasem w Polsce działa około stu sklepów z dopalaczami, dzięki czemu zyskujemy jedno z czołowych miejsc w Europie pod względem ich ilości.
Resort zdrowia Konstantego Radziwiłła już pod koniec zeszłego roku ogłosił projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, z którego wynika, że karani będą nie tylko dystrybutorzy dopalaczy, ale także i ich posiadacze.
W najlepszym przypadku grozić im będzie grzywna, a w najgorszym kara pozbawienia wolności do trzech lat.
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.