FERDINAND WALDO DEMARA JR. – ZŁODZIEJ TOŻSAMOŚCI, KTÓRY RATOWAŁ LUDZKIE ŻYCIE
Ferdinand Waldo Demara Jr. żył 60 lat i przez większość z nich udawał, że jest kimś innym, niż był naprawdę. Człowiek, który na kartach historii zapisał jako „Wielki Oszust”, przyjął co najmniej 10 tożsamości, w tym roczną karierę chirurga-samouka podczas wojny koreańskiej. Niektórzy uważają go za przestępcę lub nałogowego łgarza. Jednak w przeciwieństwie do innych jego oszustwamiały zdecydowanie inny charakter – czasami ratowały ludzkie życie…
Historia Ferdinanda Demara Jr. w pigułce
Ferdinand Waldo Demara Jr. urodził się 21 grudnia 1921 roku w Lawrence, w stanie Massachusetts.
Wywodził się z wyższej klasy średniej i mieszkał w zamożnej dzielnicy.
Jego ojciec pracował jako operator filmowy, z kolei wujek był właścicielem wielu teatrów w Lawrence.
Niestety wraz z nadejściem wielkiego kryzysu rodzina Demara straciła płynność finansową i zmuszona była do przeprowadzki do zdecydowanie biedniejszej dzielnicy.
Już w latach 30. młody Ferdinand zaczął się buntować i uciekał z domu, co mogło mieć związek z tym, że nie mógł pogodzić się z pogorszeniem statusu życia.
W wieku 16 lat postanowił nie wracać do rodzinnego domu i dołączył do mnichów cystersów na Rhode Island, a następnie wstąpił do armii Stanów Zjednoczonych.
Jednak w wojsku nie podobało mu się na tyle, by tam pozostać i wtedy też rozpoczął swoje „nowe” życie i zaczął się podszywać pod inne osoby.
Złodziej tożsamości
Ferdinand Waldo Demara Jr. już będąc w wojsku, zaczął się podszywać pod inne osoby.
Kariera w armii nie przebiegała po jego myśli, zatem zdecydował się na dezercję, przy okazji „pożyczając” nazwisko Anthony’ego Ignolii, czyli kolegi z wojska.
Wstąpił do marynarki wojennej, jednak i ona nie spełniła jego oczekiwań, więc postanowił upozorować swoje samobójstwo i ponownie uciec.
Jako Robert Linton French został psychologiem i rozpoczął pracę w katolickiej szkole Gannon College.
Jednak wojsko o jego dezercji nie zapomniało i już po 18 miesiącach został odnaleziony przez FBI i umieszczony na 18 miesięcy w Marynarskich Koszarach Dyscyplinarnych w San Pedro w Kalifornii.
Do jego kartoteki została wpisana też ucieczka, co spowodowało, że dalsza kariera w wojsku nie była już możliwa.
Postanowił więc przyjąć nową tożsamość i rozpoczął studia, a następnie wstąpił do zakonu rzymskokatolickiego.
Ferdinand Waldo Demara Jr. poznał młodego lekarza Josepha Cyra, następnie ukradł jego tożsamość.
Rozpoczął pracę jako chirurg urazowy na pokładzie HMCS Cayuga, niszczyciela Royal Canadian Navy.
Podczas misji zostało rannych wielu Koreańczyków, a Demar jako jedyny „lekarz” na pokładzie został skierowany do ich operacji.
Aby nie przyznać się do swoich oszustw zamknął się z książką dotyczącą przeprowadzenia operacji i co ciekawe przeprowadził udane zabiegi, gdzie żaden pacjent nie zmarł.
Ale i to wielkie oszustwo zostało zdemaskowane, jednak w obawie o skandal kapitan James Plomer nie nagłośnił sprawy, lecz tylko zwolnił Demara, do końca zresztą nie chcąc wierzyć, że to oszust.
Przyznanie się do oszustw, upadek i nawrócenie
Demara Jr. sprzedał opowieść o swoich wyczynach gazecie „Life” i tak rozpoczął się jego upadek.
Wraz z opisaniem jego historii nie mógł znaleźć pracy, gdyż stał się rozpoznawalny i niestety wpadł w alkoholizm.
Jednak postanowił zmienić swoje życie i ponownie powrócił to swojej starej profesji, czyli zawodu „oszust”.
Przyjął się do pracy jako strażnik więzienny, ale został rozpoznany przez jednego więźnia.
Kamuflaż i oszustwa przestały być dla niego takie łatwe.
Zaczął występować w teleturniejach.
W 1967 roku otrzymał on certyfikat z uniwersytetu katolickiego i rozpoczął pracę jako kapelan.
Ale przeszłość upomniała się o niego.
W latach 70. został niemal zwolniony, choć cieszył się do tamtej pory wielkim uznaniem wiernych.
Często odwiedzał ich w szpitalach, pracując jako pastor wizytujący.
Jednak zaczął chorować i zmarł w wieku 60 lat z powodu niewydolności serca i powikłań związanych z cukrzycą, które wymagały amputacji obu nóg.
Oszust, ale czy przestępca?
Ferdinand Waldo Demara Jr. był oszustem, to fakt, z którym trudno się nie zgodzić.
Podszywał się on pod wielu ludzi i udawał różne profesje.
Jednak co ciekawe, w każdej z nich doskonale się sprawdzał.
Jako chirurg uratował 13 osób, choć nigdy nie studiował medycyny.
Wszyscy jego pracodawcy oceniali go jako dobrego, zdolnego pracownika o ponadprzeciętnej inteligencji.
Wszak taki też był.
Jednak nie wykorzystał on swoich możliwość w sposób najlepszy.
Warto tutaj też zauważyć, że oszustw nie dokonywał dla pieniędzy, ale bardziej dla poklasku.
Zależało mu na pozycji i byciu szanowanym, co oczywiście może mieć związek z jego dzieciństwem.
Pochodził z rodziny bardzo zamożnej, ale niestety w latach 30. rodzina utraciła swój majątek, co było dla niego trudne.
Jednak pod koniec życia nawrócił się i pracował jako pastor, udzielając nawet Stevenowi McQueenowi ostatniego namaszczenia.
⇒ Czytaj także: JULIAN OCHOROWICZ – POLSKI GENIUSZ, KTÓRY OCALIŁ WIEŻĘ EIFFLA
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.