EKSPERYMENTY FANTOMOWEGO DNA, CZYLI EMOCJONALNA ZMIANA KODU GENETYCZNEGO
Eksperymenty fantomowego DNA dowodzą temu, o czym od dawna mówiono w świecie ezoteryków i duchowych nauczycieli. Otóż zmiany kodu genetycznego człowieka są jak najbardziej możliwe, a nasze ciało może być programowane przez język i słowa. Poza tym eksperymenty dowodzą temu, że siłą swych emocji mamy wpływ na nasze DNA.
Efekt fantomowego DNA
W 1984 r. dwóch rosyjskich badaczy – Poponin i Gariaev odkryło „efekt fantomowego DNA”.
Ich eksperymenty doprowadziły do najważniejszych odkryć naukowych we współczesnej historii kodu genetycznego.
Jak to podsumował David Wilcock:
Cząsteczka DNA ma dziwny związek z mechaniką kwantową […] mamy teraz dowód, że DNA łączy się z niewidocznym, jeszcze nieodkrytym polem energetycznym, które nie jest elektromagnetyczne, ale które oczywiście może kontrolować energię elektromagnetyczną – w tym przypadku przechowującą fotony, nawet gdy nie ma tam fizycznej molekuły, która je utrzymywałaby w miejscu.
Badania Gariaeva i Poponina są zadziwiające.
Naukowcy chcieli sprawdzić zachowanie DNA wobec cząsteczek światła (fotonów), kwantowego „materiału”, z którego zbudowany jest świat.
Wykorzystali do tego tubę, z której wyssano powietrze, pozostawiając próżnię.
W tubie były obecne fotony światła, których położenie badano przy pomocy specjalnej aparatury.
Rozmieszenie fotonów światła w tubie było losowe.
Kiedy jednak naukowcy wprowadzili do tuby wyizolowaną próbkę ludzkiego DNA, okazało się, że fotony światła dopasowywały się dokładnie do spirali DNA.
W obecności DNA cząsteczki światła zrobiły coś, czego nikt się nie spodziewał: zamiast rozproszonego układu, obserwowanego wcześniej przez ekipę, cząsteczki ułożyły się inaczej w obecności żywego materiału.
Było jasne, iż DNA miało bezpośredni wpływ na fotony, kształtując je w regularne wzory dzięki niewidzialnej sile.
To ważne, ponieważ nie ma absolutnie niczego w dogmatach konwencjonalnej fizyki, co pozwalałoby na ten efekt.
A jednak w tym kontrolowanym środowisku DNA – substancja, z której się składamy – zostało zaobserwowane i udokumentowane jako mające bezpośredni wpływ na kwantowy materiał, z którego nasz świat jest zbudowany! – Gregg Braden – „Boska Matryca”
Następnie DNA usunięto z tuby.
Naukowcy sądzili, że cząsteczki światła powrócą do poprzedniego, naturalnie rozrzuconego układu wewnątrz całej tuby.
Tymczasem fotony pozostały uporządkowane w taki sam sposób, jak wtedy, gdy DNA znajdowało się w pojemniku.
Po sprawdzeniu urządzeń i wyników,Poponin i jego koledzy stanęli przed zadaniem wyjaśnienia tego, co zaobserwowali.
Co wpływało na cząsteczki światła, gdy DNA zostało usunięte z tuby?
Czy DNA pozostawiło coś po sobie, jakaś trwałą siłę, która utrzymywała się po usunięciu fizycznego materiału? A może miało miejsce jeszcze bardziej tajemnicze zjawisko?
Czy DNA i cząsteczki światła były wciąż połączone w jakiś sposób, którego nie rozpoznajemy, chociaż zostały fizycznie rozdzielone, a jeśli tak, to do jakiegoś stopnia?
W podsumowaniu Poponin napisał, że on i badacze zostali „zmuszeni do zaakceptowania hipotezy, iż została wzbudzona jakaś nowa struktura pola”.
Ponieważ efekt wydawał się bezpośrednio związane z obecnością żywego materiału, zjawisko to zostało nazwane „fantomowym efektem DNA”. – Gregg Braden – „Boska Matryca”
Co z tego wynika?
Z przeprowadzonego eksperymentu wysunięto dwa najważniejsze wnioski.
Po pierwsze uznano, że istnieje rodzaj energii, który wcześniej pozostawał nierozpoznany, a po drugie ludzkie DNA wpływa na materię poprzez tę właśnie formę energii.
Ale to jeszcze nie wszystko.
Kiedy Gariaev spryskał fantom DNA ciekłym azotem, spirala światła zniknęła, ale po 5 minutach znów się pojawiła.
Wytrwałość fantomowego DNA, nawet wtedy, gdy doszło do jego samozniszczenia, jest dziwniejsza niż jego stworzenie.
Okazuje się, że nawet zniszczenie integralność obszaru, gdzie był widmo DNA, nie zachwieje jego stałości, bo po chwili znów się ono pojawi!
Najprościej mówiąc – jeżeli w jakimś miejscu znajdowało się DNA, to nawet jeśli go tam już nie ma, zaobserwujemy i tak jego obecność, ponieważ pozostawia ono po sobie pewien rodzaj śladu energetycznego.
Emocje, odległość i DNA
Odkrycie efektu fantomowego DNA zszokowało ówczesny świat nauki.
Mając taką a nie inną wiedzą na jego temat, amerykańska armia postanowiła przeprowadzić badania, w których próbowano precyzyjnie ustalić, czy połączenie emocji i DNA nadal trwa pomimo ich oddzielenia, a jeśli tak, to na jakie odległości.
Od uczestników eksperymentu pobrano wymaz z błony śluzowej policzka.
Wyizolowane DNA umieszczono w próbkach i zabrano do innego pomieszczenia w tym samym budynku.
Tam zaczęto badać fenomen wpływu emocji na ludzkie DNA.
DNA mierzono elektrycznie w specjalnie zaprojektowanej do tego komorze, aby sprawdzić, czy jest ono w stanie odpowiadać na emocje osoby, od której pochodzi, będąc oddalonym od niej o kilkaset metrów.
Dawca w tym czasie oglądał różnorodny materiał wideo (od filmów wojennych przez erotyczne po komedie), który w zamierzeniu miał prowokować autentyczne stany emocjonalne.
W eksperymencie założono, że dawca DNA ma doświadczyć całego spektrum realnych emocji w krótkim okresie.
W tym samym czasie DNA znajdujące się w innej sali było mierzone pod kątem reakcji.
Okazało się, że kiedy dawca doświadczał emocjonalnych wzlotów i upadków, jego komórki materiału genetycznego wykazywały potężną elektryczną reakcję dokładnie w tej samej chwili, chociaż DNA znajdowało się w innym pomieszczeniu, poza jego ciałem.
Zaskoczeni takim wynikiem naukowcy z amerykańskiej armii przerwali eksperyment.
Jednakże, w ślad za tymi początkowymi studiami, poszedł dr i jego ekipa, którzy kontynuowali badania na znacznie większych odległościach.
Zwiększyli dystans dzielący dawcę od jego DNA nawet do 560 km.
Co więcej, czas pomiędzy doświadczeniem dawcy a reakcją jego komórek DNA był mierzony zegarem atomowym w Kolorado.
Okazało się, że w każdym eksperymencie wpływ emocji na reakcję DNA był jednoczesny, opóźnienie było równe zeru.
Nie miało znaczenia to, czy komórki znajdowały się w tym samym pokoju, czy też w odległości kilkuset kilometrów rezultaty były takie same.
Kiedy dawca przeżywał różne stany emocjonalne, jego DNA reagowało tak, jakby wciąż było połączone w jakiś sposób niewytłumaczalny sposób z jego ciałem.
Eksperyment ten pozwolił na wysunięcie takich wniosków:
- Pomiędzy żywymi tkankami istnieje uprzednio nierozpoznana forma energii.
- Ludzkie komórki i DNA komunikują się ze sobą poprzez pole energii.
- Emocje człowieka bezpośrednio wpływają na jego DNA i odległość nie ma tutaj wpływu na efekt.
Emocjonalna zmiana kształtu DNA
W kolejnych eksperymentach, przeprowadzonych w latach 1992-1995 postanowiono ponownie poddać wpływ ludzkiej emocji na DNA, ale tym razem pod kątem jego ewentualnych zmian.
Wyizolowane DNA w szklanej zlewce poddano działaniu potężnej formy uczucia, znanej jako emocja koherentna, czyli stanu fizjologicznego stworzonego celowo poprzez „użycie specjalnie zamierzonej techniki mentalnego i emocjonalnego samozorganizowania, które zawierają celowe uspokojenie umysłu, przeniesienie świadomości do rejonu serca i skupienie się na pozytywnych emocjach”.
Wykorzystując specjalne techniki do analizy DNA zarówno pod kątem chemicznym, jak i wizualnym, badacze mogli wykryć zmiany, jakie w nim nastąpiły.
Okazało się, że ludzkie emocje zmieniają kształt DNA i nie potrzeba do tego żadnego kontaktu fizycznego.
Wystarczy jedynie mentalne stworzenie precyzyjnego uczucia w swym ciele, aby wpłynąć na molekuły DNA znajdujące się poza naszym ciałem.
Eksperymenty fantomowego DNA dowodzą, że kod genetyczny jest czymś niezwykłym, co umożliwia nam dostęp do energii łączącej nasz wszechświat.
Emocja jest kluczem do połączenia się z tym polem, do zmian w DNA, a my sami dzięki temu mamy (i to nie tylko teoretyczny, ale jak widać i praktyczny) wpływ na nasze ciało i świat.
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.
https://www.youtube.com/watch?v=dqgP-EW_iYE