BYŁ SOBIE CZŁOWIEK CZ V

Człowiek zapragnął zbudować szczęśliwe życie. Wiedział, że w tym celu potrzebne jest mu zgromadzenie wielu informacji, przeanalizowanie ich – a dzięki zdobytej wiedzy i własnym wnioskom, stanie się to możliwe. Siedział więc Człowiek w fotelu, delikatnie się bujając i wciąż poszukując odpowiedzi… Inni ludzie, to byli inni ludzie – powtarzał w swoich myślach.
W pamięci oglądał obraz swoich dziadków, którzy prowadzili zupełnie inny tryb życia.
Wiedli spokojne, normalne zdawałoby się życie, nigdzie nie goniąc, nie mając ogromnych bogactw, a jednak odnosiło się wrażenie, że byli bardziej szczęśliwi.
Co więcej – myślał – może oni nawet w tym wszystkim tak usilnie nie poszukiwali szczęścia.
To dzisiejsza moda tak bardzo w tym kierunku każe nam patrzeć – cóż, pewnie gdyby wiodło się radosne życie, nie byłoby potrzeby tak bardzo oglądać się na to, co inni nam podpowiadają.
Dziś prawie wszyscy chcą znaleźć spełnienie – tak jakby wiedzieli, że to praktycznie niemożliwe; może podświadomie wszyscy żyjący ludzie rozumieją, że w tym, co znają, nie da się być szczęśliwym i dlatego tak dużo uwagi poświęcają temu zagadnieniu?
Musi być jednak jakiś sposób – powiedział sam do siebie.
Coś tych wszystkich ludzi łączyło.
Wrócił do swojej poprzedniej myśli: Jesteś tym, co jesz.
Poderwał się gwałtownie z fotela, ruszył do kuchni i otworzył lodówkę.
Bacznie przyglądał się temu, co w niej trzymał.
Zdawał sobie sprawę, że niektóre produkty są lepszej jakości, inne gorszej; wiedział też, co jest niezdrowe, a co dla niego dobre.
Tak przynajmniej mu się zdawało, bo przecież skąd tak naprawdę wiedział co je?
Na tę myśl aż go zmroziło.
Złapał pierwszy lepszy produkt z drzwi lodówki, i zaczął czytać etykietę.
To, co funkcjonowało w świecie pod hasłem ‘zdrowe’, miało w sobie wiele dziwnych składników…
EMULGATORY. To słowo nie było łatwe nawet do wymówienia, a co dopiero pomyśleć o jedzeniu go – zaśmiał się sam do siebie.
Ciekawe czym to jest? – po czym wziął do ręki telefon, i zaczął szukać informacji na ten temat.
To co przeczytał, jeszcze bardziej zaczęło go zastanawiać.
Nie poprzestał jednak na tym, tylko czytał dalej. AROMATY IDENTYCZNE Z NATURALNYMI.
Co to w ogóle oznacza? – jest tam jakiś aromat, który jest identyczny z naturalnym.
Identyczny, a dlaczego nie naturalny?
Poszukiwania trwały
Człowiek stał przed lodówką, ignorując to, że rozbrzmiewało głośne pikanie, o otwartych drzwiach lodówki informujące – wertował internet, czytał, czytał, i sięgając po kolejne produkty, nieznane mu wcześniej hasła wpisywał w wyszukiwarce.
To nie do wiary – mówił w swoich myślach.
Przecież niektóre z tych składników bardziej nadawałaby się do przeprowadzania z nimi eksperymentów w klasie chemicznej niż do umieszczania ich w małych plastikowych pojemnikach z jedzeniem.
Jedzeniem, które… no właśnie – przecież to wszystko jest przeznaczone dla ludzi.
Wyprodukowane, sterylnie zapakowane, gotowe… sięgasz, i jest.
Tyle tylko, że bez przeczytania informacji na etykiecie, nawet nie wiadomo co się je.
Pozornie bierze Człowiek do ręki sok warzywny – a w praktyce okazuje się, że przecieru z warzyw jest tam często kilka procent, a resztę stanowią bardzo dziwne substancje.
Czy my w ogóle wiemy, co każdego dnia wkładamy do naszych ust? – jesteś tym, co jesz – rozbrzmiewały te słowa w jego umyśle.
Skoro tak, to czy wciąż jesteśmy prawdziwymi ludźmi, czy może jesteśmy identyczni z naturalnymi?
Andrzej Tomicki
⇒ Czytaj także: JEDZENIE LUDZI CZĘŚĆ IWesprzyj niezależne media, pomóż nam przedzierać się z prawdą w gąszczu kłamstw i wszechobecnej propagandy ⇒ kliknij w link: https://www.odkrywamyzakryte.com/wiecej/
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.