TAJEMNICZY I MISTYCZNY AVALON
Avalon, mityczna wyspa na Oceanie Zachodnim- kraina zmarłych bądź celtycki raj. Zwana również Ziemią Kobiet, Wyspą Jabłoni lub Wyspą Jabłek.
Jaki jest Avalon?
Jest to miejsce obfitości i niekończącego się urodzaju, to przestrzeń gdzie panuje wieczna wiosna, nieprzerwany spokój i harmonia, żadne choroby ani cienie nie mają na nią wstępu.
Ci, którzy dotrą do Avalonu, żyją w totalnej błogości, zarówno duchowej, jak i cielesnej, nie muszą martwić się absolutnie o nic, wyspa troszczy się o nich pod każdym względem.
Legendarny Avalon przedstawiany był jako okrągła, niezbyt dużych rozmiarów wyspa, położona wśród okalających ją jezior, porośnięta dzikimi jabłoniami, dębami i wiązami.
Na wyspie tej wznosiły się cztery wzgórza, z których najwyższym był Tor (158 m n.p.m.). Spod wzgórza tego wypływały dwa źródła.
Czerpiąc z legend, możemy dowiedzieć się, iż wyspę tą zamieszkują przepiękne kobiety, oczekujące przybycia wielkich, mężnych bohaterów.
Wyspą włada, a raczej patronuje jej wieszczka, umiejąca zaglądać w przyszłość.
Mężem jasnowidzącej jest mężczyzna- strażnik podróżujący po morskich wodach rydwanem zaprzęgniętym w morskie potwory.
Legendy głoszą także, iż na tajemniczej ziemi Avalonu pochowany został bądź nadal żyje wiecznie, król Artur.
Avalon jest ponoć również miejscem ukrycia, zdaniem niektórych największego skarbu na ziemi, Świętego Graala.
Nic więc dziwnego, że poszukiwania mistycznego lądu trwają nieprzerwanie.
Ziemie Avalonu upatruje się w Glastonbury, Gotlandii, czy Mont Saint-Michel.
Najwięcej jednak głosów szepce, że legendarny Avalon to dzisiejsze Glastonbury.
Jako pierwszy takie spostrzeżenie wysnuł w 1133 roku kronikarz Godfryd z Monmouth.
Co przemawia za jego tezą?
W 1191 roku mnisi z Glastonbury oświadczyli, iż odnaleźli groby króla Artura i jego małżonki Ginewry.
W domniemanym miejscu postawiono ołowiany krzyż z łacińską inskrypcją: Hic iacet sepultus inclitus Rex Arturuis in insula Avalonia– tu spoczywa słynny król Artur na wyspie Avalon.
Od tego momentu miejsce to przyciągnęło całą rzeszę ówczesnych badaczy i historyków, a po dziś dzień przyciąga nieustannie ciekawych turystów z całego świata.
Domniemane szczątki zaginęły jednak w okresie reformacji we Francji.
Kolejnym faktem przemawiającym za utożsamianiem Avalonu z Glastonbury są dwa oddalone od siebie o 50 metrów źródła, White Spring oraz Blood Spring.
Nazwy ich odnoszą się do koloru płynącej w nich wody, w pierwszym jest ona mleczna, a w drugim zaś rudawa.
Za trzeci dowód świadczący o tym, iż Glastonbury jest legendarnym Avalonem, uznano rosnące na owym lądzie jabłonie.
Nawiązuje się tutaj do samej nazwy Avolon, która jak się domniema, pochodzi od walijskiego słowa aballon, czyli jabłoń.
Do owych rozważań dopisuje się również fakt, iż znajdujące się w miasteczku wzgórze Chalice Hill łączy się z legendą o Józefie z Arymatei i ukrytym przez niego Świętym Graalem.
Ową tezę potwierdza podanie głoszące, iż żyjący w XVI wieku, ostatni opat Glastonbury, tuż przed swoją śmiercią przekazał swym braciom z prośbą o ukrycie go w bezpiecznym miejscu, najcenniejszy skarb opactwa, drewniany puchar.
Jedyne co burzy teorię utożsamiania miasteczka Glastonbury z mitycznym Avalonem jest fakt, iż miasteczko to nie jest wyspą.
Naukowcy jednak nie wykluczają, iż w dawnych czasach mogło to wyglądać inaczej, teren ten bowiem jest w całości mokradłem.
W tym świetle mgły Avalonu w Glastonbury stają się bardziej realne.
Możemy odwiedzić Glastonbury, by samemu zaznać tajemniczej aury spowijającej tę ziemię.
Oprócz religijnych śladów, w miasteczku znajdziemy również bardzo dużo nawiązań do wierzeń pogańskich.
W okolicznych sklepikach możemy nabyć przedmioty o charakterze pogańskim i magicznym.
Dla turystów, a zwłaszcza tych świadomie poszukujących odpowiedzi, wycieczka na szczyt wzgórza i poznanie ruin opactwa może okazać się naprawdę pasjonującym przeżyciem.
Warto wówczas przemyśleć sobie i poczuć te słowa:
„ Morgaine opowiada (…).
Był czas, kiedy podróżny, jeśli tylko posiadał wolę i znał choćby niektóre z tajemnic, mógł wypłynąć swoją łodzią na Letnie Jezioro i nie zachodząc do mnichów w Glastonbury, udać się na Świętą Wyspę Avalon. Wrota między światami rozpływały się wtedy we mgłach i otwarte były w obie strony – tak jak sobie umyślił i jak chciał podróżny. To wielka tajemnica, którą w naszych czasach znał każdy wtajemniczony – ludzie tworzą otaczający nas świat, przez to, o czym myślą, każdego dnia na nowo.
Księża uważają, że umniejsza to moc ich Boga, który raz na zawsze stworzył nieznany świat, i zamknęli te wrota (które były wrotami jedynie w ludzkiej wyobraźni). Dziś droga prowadzi tylko do wyspy mnichów, którzy chronią ją dźwiękami dzwonów ze swoich kościołów. W ten sposób przepędzają wszystkie myśli do innego, leżącego w ciemności świata. Mówią nawet, że ów świat – jeśli w ogóle istnieje – należy do diabła i że jego wrota prowadzą do piekła; twierdzą, że może nawet sam ten świat jest piekłem (…).
Owi kapłani jednego Boga i jedynej prawdy nie wiedzą bowiem, że nigdy nie było i nie będzie prawdziwej historii. Prawda ma wiele oblicz i jest jak dawna droga do Avalonu: od twojej woli i twoich myśli zależy, dokąd cię zaprowadzi. Od ciebie zależy, czy w końcu dotrzesz do Świętej Wyspy Wieczności, czy też do mnichów z ich dzwonami, śmiercią, diabłem, piekłem i potępieniem (…)”.
Marion Zimmer Bradley, Mgły Avalonu
Tak więc może Avalon, to nie miejsce materialne, które możemy napotkać gdzieś w świecie.
Może jest to miejsce, które jest wszędzie jednocześnie, do którego dostęp energetyczny mamy nieustannie?
Potrzebujemy jedynie zsynchronizować z nim nasze częstotliwości, nie dać zakłócać się owym dźwiękom dzwonów, których celem jest nasze błądzenie i z pełną odpowiedzialnością i odwagą otworzyć się, a przede wszystkim swoje serce oraz po prostu chcieć się tam dostać.
Może to miejsce jest w każdym z nas?
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.