OSOBOWOŚĆ UZALEŻNIONA DOMENĄ NASZYCH CZASÓW – CZĘŚĆ II
Kiedy wykształca się w nas aktywny mechanizm zaspokajania swoich deficytów w rzeczach z zewnątrz, zaczynamy wchodzić w obszar działania uzależnionej osobowości. Sposoby ich zaspokajania, czy – innymi słowy – próby zagłuszenia, zrównoważenia wewnętrznej pustki i lęku – są różne, w zależności od tego kim jesteśmy, gdzie zostaliśmy wychowani, jak wpłynęło na nas środowisko i jak przebiegał nasz proces wychowania.
Bardzo istotnym jest, że poczucie braku i lęk w każdym z nas ma inny wydźwięk i różne natężenie.
Od strony umysłu, jest różnie interpretowane.
Wynika to z faktu, że jako dzieci na naprawdę różnych poziomach doświadczaliśmy odrzucenia.
Prawdopodobnie znajdą się również osoby, które w zupełności nie utożsamią się z ideą uzależnionej osobowości i to również jest w porządku.
Stopień dysonansu między naszą wewnętrzną potrzebą, a jej realnym zaspokojeniem w procesie wychowania odbija się w prostej linii doborem środków i mocą, z jaką próbujemy zagłuszyć nasz wewnętrzny ból w późniejszych etapach życia.
To właśnie dlatego jedni nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą być uzależnieni.
Niektórzy próbują alkoholu i „nie smakuje” im, natomiast inni uzależniają się, można powiedzieć, od pierwszego kieliszka.
Istnieje moc uzależnień, które pozornie wydają się „zdrowe”, na przykład uzależnienie od sportu, albo od bycia najlepszym.
Dopóki zawodnik osiąga wyniki, dopóty nic nie jest widoczne.
Niejednokrotnie słyszymy jednak o depresji, czy uzależnieniach chemicznych czołowych sportowców, które – w bardzo dużej części – pojawiają się po zakończeniu sportowej kariery.
Mechanizm jest ten sam.
Sport, który do tej pory wypełniał pustkę wewnętrzną, dawał poczucie stabilności i bezpieczeństwa.
Kiedy go brakło, lęk i bezsilność ponownie wypłynęła na powierzchnię.
Uzależnienie w bardzo dużym stopniu, działa w obrębie naszej podświadomości.
Dlatego tak trudno jest zmierzyć nam się z prawdą o sobie.
Dlatego tak często ta konfrontacja przynosi ból i cierpienie.
Kiedy nasze uzależnienie doprowadza życie do ruiny, jak to ma często miejsce w przypadku ludzi uzależnionych od substancji psychoaktywnych, nie mamy wyboru i musimy wybierać pomiędzy śmiercią a spotkaniem się z samym sobą.
Z wyobrażeniem tego, kim jesteśmy.
Z tego powodu niektórzy traktują swoje uzależnienie jak błogosławieństwo – upadek na dno stał się powodem i narzędziem rozpoznania swojej istoty, swoich celów i rozpoczęcia nowego, świadomego życia.
Czy istnieje zatem alternatywa?
Jak można przeciwdziałać tworzeniu się osobowości uzależnionej?
Gotowość do zmiany i ogólny wzrost świadomości jest domeną ludzi, budzących się ze snu.
Coraz więcej osób szuka fachowej pomocy w rozpoznaniu samego siebie i – z perspektywy doświadczeń z poziomu ogółu – jest to dobra droga.
Bardzo trudnym jest, jeśli nie niemożliwym, dostrzeżenie u siebie mechanizmów osobowości uzależnionej w pojedynkę.
Przypomina to trochę szukanie domu, w którym się stoi.
Brak tu punktu odniesienia.
Konstruktywna opinia osób godnych zaufania może stać się zaczątkiem dochodzenia w sobie destrukcyjnych mechanizmów.
Współczesny świat nosi również bogactwo wspaniałych ludzi z powołaniem, którzy mogą pomóc nam dotrzeć do prawdy.
Minęły już czasy, w których pomoc psychologa czy terapeuty kojarzyły się z czymś złym. Warto przyjąć za pewnik, że, przynajmniej na początku, osoby trzecie będą nam potrzebne.
W procesie odkrywania swojej istoty jest miejsce na piękno człowieczeństwa.
Na wybaczenie, zrozumienie toczącego nas bólu, wdzięczność, współczucie, miłość.
To autentyczne procesy, podparte milionami historii współczesnych ludzi, którzy są na drodze wzrostu.
To żaden wstyd, że mamy trudności.
Mądrością jest podjąć próbę ich przezwyciężenia.
Przeciwwagą dla osobowości uzależnionej jest osobowość oparta na prawdzie.
Szczęśliwie, świadomość ludzi stale rośnie.
Tak jak w przypadku osobowości uzależnionej, na osobowość opartą na prawdzie największy wpływ mają początkowe lata życia.
Jest na świecie coraz więcej świadomych rodziców, wspierających, kochających, nagradzających nie poddaństwo, a umiejętność podejmowania samodzielnych wyborów.
Kształtujących w młodych ludziach takie cechy jak kreatywność i odwaga.
Dzieci poddane takiemu procesowi wychowania są ciekawe świata, ekspansywne, nie boją się wyzwań, wyrastają często na prawdziwych liderów.
Mają ugruntowany kręgosłup moralny, nie brak im współczucia.
Kierują się uczciwością i prawością, nie muszą zabiegać o miłość, bo – z pomocą opiekunów – odnaleźli jej źródło w sobie.
Nasz świat potrzebuje takich istot.
Na koniec: Pamiętajmy, że nasze uwarunkowania nie stanowią o nas ostatecznej prawdy.
W każdym momencie życia posiadamy doskonale wszystkie narzędzia, zacząć odmienić nasz los.
Jeśli potraktujemy życie jako wielką podróż, dostrzeżemy potencjał w tym, że daliśmy się tak mocno uwarunkować.
Proces uznawania i akceptowania naszych mechanizmów jest, zaiste, procesem pięknym, w którym integrując siebie – jako indywidua i kolektyw – możemy dokonywać rzeczywistych cudów.
Mówi się przecież, że zmiana jest we wszechświecie jedyną stałą.
Skuteczna pomoc psychologiczna kliknij TUTAJ
⇒ Czytaj także: OSOBOWOŚĆ UZALEŻNIONA DOMENĄ NASZYCH CZASÓW – CZĘŚĆ I
*Niebieską czcionką zaznaczono odnośniki np. do badań, tekstów źródłowych lub artykułów powiązanych tematycznie.